29.02.2020
Od wymiarów okien zależy naprawdę sporo – ilość światła we wnętrzu, poziom izolacji termicznej, a także komfort przebywających w nim lokatorów. Odpowiednio dobrane wielkość i kształt okien mogą także optycznie wyrównać proporcje pomieszczenia.
Minimalna powierzchnia okien zapewniająca wystarczający dostęp światła dziennego do wnętrza określona jest w wymogach prawa budowlanego. W pomieszczeniach przeznaczonych na stały pobyt ludzi – pokojach dziennych, gabinetach, sypialniach – wynosi ona 1:8 w stosunku do powierzchni podłogi. W pomieszczeniach, w których nie przebywa się łącznie dłużej niż 2h/dzień, a korzystanie z nich ma charakter dorywczy (piwnica, kotłownia, strych), stosunek ten wynosi 1:12.
Warto mieć świadomość, że podana norma wyznacza absolutne minimum: o ile w sypialni mogłoby to wystarczyć, o tyle w salonie zaprojektowanym ściśle według proporcji 1:8 byłoby po prostu zbyt ciemno. W zależności od przeznaczenia i dokładnych wymiarów pokoju najlepiej celować w bezpieczny zakres proporcji 1:6-1:4.
Co z modnymi oknami wielkoformatowymi, zajmującymi większość powierzchni ściany? Rozwiązanie to świetnie się prezentuje, optycznie powiększa wnętrze i doskonale je doświetla, lecz za zalety te trzeba zapłacić komfortem cieplnym. Poziom izolacji termicznej jest tu nawet kilkakrotnie mniejszy w porównaniu do okien standardowych, a w gorące letnie dni wnętrze może się przegrzewać – zwłaszcza, jeśli okna wychodzą na zachód lub południe.
Rekomendowany kształt okna to prostokąt o proporcjach 1:2-1:1,5, z węższym bokiem nie dłuższym niż 80 cm. Większe skrzydła okienne mogłyby za bardzo obciążać zawiasy, a w rezultacie wypaczyć całą konstrukcję. Dobrą praktyką jest także montaż stałego słupka w centrum okien dwuskrzydłowych.
Wymiary okien powinny także rosnąć proporcjonalnie do grubości ściany – małe okno w grubym murze doprowadzi do wnętrza mniej światła, niż wskazywałaby na to jego powierzchnia.